Radca Prawny Magdalena Januszewska

Aktualności

„Pracownik porzucający pracę będzie uczestniczył w kosztach wdrożenia do pracy” – wypowiedź Magdaleny Januszewskiej w Prawo.pl

Pracodawcy mają ogromne problemy z pracownikami, którzy bez słowa znikają z firmy w ciągu pierwszego miesiąca od zatrudnienia. Nie informują nawet, że z pracy rezygnują. Niektórzy nie pojawiają się w pracy już po dwóch czy trzech dniach od jej podjęcia. Pracodawcy zaczęli więc się bronić przed tym zjawiskiem na rynku pracy, wpisując do umów o pracę specjalne, zabezpieczające klauzule o kosztach, w których będzie musiał uczestniczyć taki znikający pracownik.

Zmiana miejsca pracy nie jest niczym nadzwyczajnym w naszej obecnej rzeczywistości gospodarczej. Nowością jest jednak porzucanie pracy w ciągu kilku czy kilkunastu dni od jej podjęcia. I to bez formalnego jej rozwiązania przez pracownika czy nawet informacji, że praca mu się nie podoba i więcej nie przyjdzie. Rekordziści potrafią nie pojawić się w pracy już następnego dnia po podpisaniu umowy albo po dwóch czy trzech dniach od zatrudnienia. Co więcej, zjawisko musi być już na tyle powszechne, skoro pracodawcy nie dość, że je dostrzegają, to podejmują próby przeciwdziałania mu.
– To jest problem, bo wstępne badania lekarskie czy szkolenia bhp nie są za darmo. Wprowadzenie do pracy, a ktoś to przecież robi, to też jest koszt, który ponosi pracodawca. Są jeszcze mniej wymierne koszty prowadzenia rekrutacji. Tymczasem zdarza się porzucanie pracy po jednym, dwóch czy trzech dniach pracy. Owszem, można rozwiązać wówczas umowę o pracę natychmiast, z winy pracownika. Ale jeszcze trzeba takie oświadczenie pracownikowi doręczyć – mówi serwisowi Prawo.pl Magdalena Januszewska, radca prawny, specjalizująca się w sprawach z zakresu prawa pracy i zabezpieczeń społecznych. Jak podkreśla, niektórzy tacy pracownicy przepadają bez śladu – nie odbierają telefonów, maili, nie odpowiadają na smsy, a pracodawca nie wie, czy pracownik nie chce mieć kontaktu, czy np. trafił do szpitala.

Stosunek pracy według kodeksu pracy
Zgodnie z art.  22 par. 1 kodeksu pracy (dalej: k.p.), przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. A w myśl art. 26 ww. ustawy, stosunek pracy nawiązuje się w dniu określonym w umowie jako dzień rozpoczęcia pracy.
Jak z kolei stanowi art. 78 par. 1 k.p., wynagrodzenie za pracę powinno być tak ustalone, aby odpowiadało w szczególności rodzajowi wykonywanej pracy i kwalifikacjom wymaganym przy jej wykonywaniu, a także uwzględniało ilość i jakość świadczonej pracy.
Co jednak ważne, wynagrodzenie przysługuje za pracę wykonaną. Za czas niewykonywania pracy pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia tylko wówczas, gdy przepisy prawa pracy tak stanowią (art. 80 k.p.).
– Pracownik z chwilą podjęcia pracy nabywa prawo do wynagrodzenia, a także prawo do urlopu wypoczynkowego. Z drugiej jednak strony z art. 80 K.p. wynika, że wynagrodzenie przysługuje za pracę wykonaną. Ten kto porzuca pracę musi się liczyć z tym, że go nie dostanie, nawet jeśli moment formalnego rozwiązania umowy się odwlecze – zauważa mec. Magdalena Januszewska.

Pracodawcy starają się zabezpieczyć
– Niektórzy porzucają pracę po krótkim czasie. Są też tacy, który podpisują umowę o pracę, ale do pracy nie przychodzą. Najczęściej dotyczy to stanowisk robotniczych. I raczej ludzi młodych – zauważa mec. Magdalena Januszewska.
Także Ewelina Miłobędzka, radca prawny z Działu Prawa Pracy kancelarii Sadkowski i Wspólnicy, potwierdza, że prawnicy kancelarii często dostają pytania od pracodawców na temat tego, co można zrobić w sytuacji porzucenia pracy przez pracownika po kilku dniach od rozpoczęcia pracy. Jak mówi, dzieje się tak zwłaszcza na stanowiskach robotniczych. – Możliwości pracodawców w zakresie zabezpieczenia się na przyszłość na wypadek takiej sytuacji są niestety ograniczone. O ile w przypadku umów zlecenia jest możliwość zastrzeżenia kar umownych w przypadku, gdy zleceniobiorca porzuci pracę, o tyle w przypadku pracowników pracodawca nie może zastosować takiego rozwiązania – mówi serwisowi Prawo.pl mec. Ewelina Miłobędzka. I przyznaje, że zabezpieczenie się przed tego typu sytuacjami jest bardzo trudne. – Oczywiście w przypadkach porzucenia pracy po bardzo krótkim okresie zatrudnienia jest podstawa do rozwiązania umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia w oparciu o art. 52 par. 1 pkt 1 kodeksu pracy. Taka informacja znajdzie się w świadectwie pracy, co niewątpliwie może mieć wpływ na znalezienie nowej pracy. Ponadto skorzystanie przez pracodawcę z tego trybu rozwiązania stosunku pracy sprawia, że pracownik traci prawo do zasiłku dla bezrobotnych. Pracodawca decydujący się na rozwiązanie umowy o pracę bez zachowania wypowiedzenia powinien mieć jednak pewność, że pracownik rzeczywiście zaprzestał przychodzenia do pracy z zamiarem jej porzucenia. W szczególności należałoby zweryfikować, czy pracownik nie uległ np. wypadkowi i nie mógł poinformować o przyczynach nieobecności, czy nie udał się na zwolnienie lekarskie, w którym lekarz stwierdził niezdolność obejmującą okres wcześniejszy, w tym okres nieusprawiedliwionej nieobecności w pracy. Często zdarza się, że termin awizowania przesyłki zawierającej oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę pokrywa się z terminem wystawienia zwolnienia lekarskiego.

Mec. Ewelina Miłobędzka dodaje: – W przypadku nieuzasadnionego rozwiązania przez pracownika umowy o pracę bez wypowiedzenia, pracodawcy przysługuje odszkodowanie niezależne od poniesionej szkody, którego wysokość uzależniona jest od wysokości wynagrodzenia pracownika oraz długości okresu wypowiedzenia pracownika. Ponadto przyjmuje się, że w przypadku, gdy pracodawca zmuszony był rozwiązać stosunek pracy z pracownikiem z uwagi na porzucenie przez niego pracy i poniósł z tego tytułu szkodę, uprawniony jest on do dochodzenia odszkodowania na zasadach wynikających z art. 471 kodeksu cywilnego. Ocena zasadności tego roszczenia zależna jest przede wszystkim od okoliczności danego przypadku, w tym w szczególności od rodzaju pracy wykonywanej przez pracownika. Jeżeli chodzi na przykład o kierowcę samochodu, to istnieje możliwość dochodzenie od niego odszkodowania za to, że właściciel firmy transportowej poniesie straty finansowe związane z zapłatą kary umownej za niezrealizowaną umowę przewozu.
Katarzyna Lorenc, prezes BIZYOU, ekspert BCC ds. rynku pracy oraz zarządzania i efektywności pracy, mówi wprost: przypadki porzucenia pracy po kilku dniach od podpisania umowy o pracę są i są coraz częstsze od pewnego czasu. Do tego stopnia, że pracodawcy zaczynają się zabezpieczać. – W proponowanych umowach o pracę są przewidziane zabezpieczenia w postaci albo odszkodowania za okres wdrożenia albo zawarta jest klauzula, zgodnie z którą za porzucenie pracy w okresie do miesiąca od zatrudnienia nie będzie przysługiwało wynagrodzenie za pracę – mówi Katarzyna Lorenc.

Czytaj więcej na: https://www.prawo.pl/kadry/porzucenie-pracy-jakie-ma-konsekwencje-dla-pracownika-i-pracodawcy,527022.html