Radca Prawny Magdalena Januszewska

Aktualności

„Rząd chce ozusować umowy o dzieło i wszystkie zlecenia”- wypowiedź Magdaleny Januszewskiej w artykule G.J. Leśniak w Prawo.pl

– Koniec ze zbiegami umów. Rząd planuje w pełni ozusować każdą dodatkową umowę. I to nie tylko umowy zlecenia, ale także umowy o dzieło. Zdaniem ekspertów, to szkodliwe rozwiązanie, które o 30 proc. podwyższy koszty pracy i obniży wynagrodzenia pracowników. Niezrozumiałe działanie w pandemii, które uderzy w całą gospodarkę i w PPK.

W pierwszym kwartale 2021 r. rząd ma zająć się przygotowywanym przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, a dokładnie wiceministra Stanisława Szweda, projektem nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw. – Celem projektu jest uporządkowanie systemu ubezpieczeń społecznych, jego racjonalizacja, w tym ujednolicenie zasad podlegania ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym oraz wprowadzenie jednolitych rozwiązań w zakresie przyznawania i wypłaty świadczeń, a także usprawnienie funkcjonowania Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w kontekście gospodarki finansowej oraz rozliczeń z płatnikami składek – napisano w informacji o planowanych rozwiązaniach. Z informacji Prawo.pl wynika, że w planach jest likwidacja tzw. zbiegów umów i ozusowanie wszystkich umów zlecenia i umów o dzieło. 
(…)
Co innego mówią nam jednak eksperci, do których trafiają rządowe plany.

– Pojawił się i wraca projekt wysunięty przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej we wrześniu ub. r., zmiany architektury tzw. zbiegów umów. Mówiąc wprost – planuje się „ozusować” każdą następną umowę zlecenia do podstawy wymiaru, a także umowy o dzieło. To oznacza odejście od obowiązującej zasady, że pierwsza umowa jest w pełni ozusowana, a od każdej kolejnej opłacana jest wyłącznie składka zdrowotna. W ten sposób cywilnoprawny charakter umów zlecenia i o dzieło ma być de facto kosztowo zrównany z umowami z kodeksu pracy – mówi serwisowi Prawo.pl dr Wojciech Nagel, członek Zespołu Ubezpieczeń Społecznych Rady Dialogu Społecznego, ekspert Business Centre Club ds. ubezpieczeń społecznych.
(…)
Cios w dorabiających
Projekt, jak wynika z wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów, przewiduje zmiany w zakresie:
– ujednolicenia zasad objęcia ubezpieczeniami społecznymi, ustalania uprawnień do świadczeń z ubezpieczeń społecznych oraz ich wypłaty;
– ustalania prawa do świadczeń;
– usprawnienia obsługi i uporządkowania działań płatników składek w celu stabilizacji stanów kont płatników i ubezpieczonych;
– usprawnienia obsługi prowadzenia rozliczeń z płatnikami składek
prowadzonej przez Zakład gospodarki finansowej.
 
Pytanie, czy to w tym projekcie znajdzie się planowana likwidacja tzw. zbiegów umów i pełne ozusowanie wszystkich umów zleceń oraz umów o dzieło, jak twierdzą eksperci, czy też zostanie ona uregulowana w kolejnym projekcie ustawy, który dopiero się pojawi.

– Wprowadzenie takich zmian byłoby rewolucją w podleganiu ubezpieczeniom społecznym. Zmieniłoby diametralnie sytuację osób, które dorabiają, czyli mają więcej niż jedno źródło dochodów, szczególnie gdy ten dodatkowy dochód jest uzyskiwany ze zlecenia lub dzieła. Ich oskładkowanie oznaczałoby obniżenie tego dochodu – mówi radca prawny Magdalena Januszewska, specjalizująca się w prawie pracy, ubezpieczeń i zabezpieczenia społecznego.

Zmiany uderzą też w tych, którzy korzystają na tym, że obecnie nie wszystkie przychody są oskładkowane.

Zdaniem mec. Januszewskiej, zasadnicze pytanie dotyczy tego, które umowy miałyby być oskładkowane – Nieprecyzyjne ich określenie może wywołać podobne problemy, jak w wypadku wprowadzonego od 1 stycznia 2021 roku obowiązku raportowania do ZUS umów o dzieło, czyli nowego art. 36 ust. 17 ustawy o systemie ubezpieczenia społecznego. Z oskładkowania powinny zostać wyłączone umowy o dzieło zawierane w ramach działalności gospodarczej – podobnie jak obecnie zlecenia B2B – zauważa mec. Januszewska. Jednak, jak wskazuje, charakter wykonywania dzieła jest zupełnie inny od zlecenia. ZUS kwalifikuje niektóre umowy o dzieło jako umowy zlecenia, które podlegają ozusowaniu, a sprawy tego typu są od kilku lat jednym z głównych wątków w orzecznictwie. Zmiana przepisów zakończyłaby przynajmniej część tych wątpliwości – podkreśla.
– Jeżeli pomimo kryzysu i problemów z zatrudnieniem na rynku pracy rządzący decydują się na taki krok, to znaczy, że dominuje cel finansowy, a nie potencjalna ochrona osób ubezpieczonych. To kolejny krok w kierunku fiskalizacji ubezpieczeń społecznych – mówi mec. Magdalena Januszewska.

Uderzenie w gospodarkę
Zdaniem dr Wojciecha Nagela, projekt jest szkodliwy dla ludzi i gospodarki.  Obecnie, jak mówi, blisko 30 proc. kosztu/wynagrodzenia pozostaje u pracodawcy i zleceniobiorcy, wobec czego projektowana zmiana skutkować będzie wyższymi obciążeniami, a w efekcie proporcjonalnym obniżeniem wynagrodzenia dla zleceniobiorcy. Pracodawca zapłaci więcej, pracownik otrzyma mniej.

– Niezrozumiałe jest planowanie wprowadzania takich rozwiązań w okresie pandemii, gdy wiele firm walczy o przetrwanie i utrzymanie miejsc pracy. Co więcej, jest to kompletnie niespójne z polityką rządu, który oferuje tarcze antykryzysowe a w nich m.in. zwolnienie z obowiązku opłacania składek na ubezpieczenia społeczne – podkreśla dr Wojciech Nagel. W jego ocenie, ten pomysł obniża konkurencyjność gospodarki, zwiększając ryzyko wzrostu szarej strefy, a dyskusja prowadzona jest w najgorszym z możliwych momencie. – Można mieć podejrzenie, że chodzi wyłącznie o efekt fiskalny – uważa dr Nagel. I przewiduje, że wprowadzenie pełnego ozusowania każdej umowy zlecenia i o dzieło obiektywnie uderzy w PPK, do którego od 1 stycznia 2021 roku przystępują kolejne grupy pracowników. – Jeśli ludzie będą mieli mniej zarabiać i otrzymywać na rękę, czy będzie to zachęta do pozostania w PPK – pyta.
(…)

Reforma powinna być robiona z głową i przez lata
Dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego popiera reformę podlegania ubezpieczeniom, bo – jak twierdzi – jest ona niezbędna, żeby wyjść z pułapki średniego dochodu w rozwoju gospodarki.

– Strategiczna decyzja o przejściu z gospodarki opartej na niskich kosztach pracy na rozwiązania wymuszające rozwój innowacyjności musi być podjęta, bowiem okres transformacji i integracji w remach EOG przestał być uzasadnieniem dla rozwoju przedsiębiorstw opartego na braku ochrony ubezpieczeniowej pracujących. Ten okres przejściowy powinniśmy już zakończyć, ale jednocześnie należy to zrobić bardzo rozważnie. Nawet tak istotny cel nie uświęci środków stosowanych nierozważnie. Reformę zasad udzielania ochrony ubezpieczeniowej powinna poprzedzać szeroka debata publiczna, w której wyważy się zarówno interes tradycyjnych partnerów społecznych jak i wyzwania stojącymi przed kolejnymi pokoleniami. W pierwszym kroku należy podjąć zatem strategiczną decyzję polityczną o reformie, w drugim szeroko ją dyskutować, a dopiero w trzecim należałoby projektować rozwiązania legislacyjne, których wprowadzenie również powinno być rozciągnięte w czasie – mówi dr Tomasz Lasocki.

Dlatego, że jak podkreśla, konieczne jest ustalenie tego, jak głęboka ma to być reforma. – Samo zniesienie ulg w zbiegu tytułów to za mało, bo stworzy pole do ucieczki w umowy o dzieło. Jeżeli natomiast obejmiemy składkami umowy o dzieło, to będzie mało, bo trzeba będzie zmienić zasady podlegania ubezpieczeniom przez przedsiębiorców. Jeżeli z kolei zmienimy zasady podlegania ubezpieczeniom przez przedsiębiorców, to musimy mieć na względzie przepisy o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego, a także zasady podlegania ubezpieczeniom przez studentów i wiele innych grup – wylicza dr Lasocki. I dodaje: – Ubezpieczenie to system – można powiedzieć naczyń połączonych. Dlatego przed dokonaniem jakichkolwiek zmian należy rozpoznać jej wszystkie skutki. W związku z tym cały ten proces należy rozłożyć w czasie, dając czas na przygotowanie się gospodarce poprzez odpowiednie vacatio legis, a poza tym rozciągnąć w czasie narastanie obciążeń fiskalnych z tytułu ubezpieczenia.

W opinii dr Lasockiego, drugim bardzo ważnym wątkiem, który od razu w tej debacie publicznej powinien być podjęty, jest dyskusja o tym, na co te nowe środki mają być przeznaczone. – Mianowicie, czy w imię fiskalizmu mamy tylko zebrać dodatkowe środki np. na dodatkowe świadczenia socjalne, czy może powiązać to z systemem ulg na zatrudnienie pierwszego pracownika w danej firmie, co pozwoli rozwijać firmy, które próbują swoich sił na rynku czy może równolegle wprowadzać ulgi, które np. pomogą kobietom w powrocie na rynek pracy po przerwach związanych z rodzicielstwem – podkreśla dr Tomasz Lasocki. I dodaje: – Obawiam się jednak, że głównym celem może być fiskalizm, czyli objęcie wszystkich jak największą liczbą składek po to, żeby bieżące budżety państwa trochę lepiej wyglądały.  

Czytaj więcej: Prawo.pl