„Są widoki na krótszy czas pracy, za tę samą płacę” – wypowiedź Magdaleny Januszewskiej w artykule G. J. Leśniak w Prawo.pl
29-04-2025
Do 30 czerwca 2025 r. resort pracy chce określić zasady i warunki pilotażowego programu wprowadzania skróconego czasu pracy w Polsce. W kolejnych miesiącach będzie prowadziło nabór m.in. dla firm, samorządów, czy stowarzyszeń, które chcą wziąć w nim udział – aby mogły zacząć go wdrażać z początkiem 2026 roku. O tym, czy będzie to skrócenie tygodniowego wymiaru czasu pracy np. do 35 godzin czy czterodniowy tydzień pracy albo dłuższe urlopy – zdecydują sami pracownicy i pracodawcy. Entuzjazmu ministerstwa nie podzielają eksperci rynku pracy i pracodawcy. Mówią o kosztach, jakie będą musieli ponieść.
W poniedziałek, 28 kwietnia, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, ogłosiła pilotażowy program wprowadzania w Polsce skróconego czasu pracy. (…)
Ministerstwo ma więc do 30 czerwca 2025 r. przygotować ramy programu pilotażowego wprowadzania skróconego czasu pracy. I to z zachowaniem dotychczasowego wynagrodzenia. – Dzisiaj robimy kolejny krok w tym kierunku – powiedziała minister Dziemianowicz-Bąk. Przyznała, że skrócenie czasu pracy z zachowaniem dotychczasowego wynagrodzenia to rozwiązanie innowacyjne i odważne, ale nie nowe. – Po raz pierwszy w naszej części Europy przygotowujemy pilotaż takiego skrócenia czasu pracy – poinformowała.
To będzie ewolucja a nie rewolucja
Jak podkreśliła minister, skrócenie czasu pracy to pożądany przez Polaków kierunek. (…) Zapewniła przy tym, że korzyści ze skrócenia czasu pracy będą odczuwalne zarówno dla pracowników, jak i przedsiębiorców, pracodawców – i to na wielu poziomach. Dla pierwszych będzie to m.in. oznaczało poprawę dobrostanu, mniejsze ryzyko wypalenia zawodowego, a także szansę na dłuższą aktywność zawodową. Natomiast dla przedsiębiorstw skrócony czas pracy to znaczny wzrost efektywności i kreatywności pracowników oraz mniej błędów i wypadków przy pracy. – Skrócony czas pracy nie wpływa negatywnie na wyniki finansowe przedsiębiorstw – zapewniła minister. I dodała: – To będzie pierwszy pilotaż w tej części Europy, pierwszy w naszym rejonie i pierwszy zakrojony na taką skalę.
Co planuje MRPiPS?
Pilotażowy program skrócenia czasu pracy będzie skierowany do całego wachlarza pracodawców. W pilotażu będą mogli wziąć udział zarówno przedsiębiorcy, jednostki samorządowe, fundacje, stowarzyszenia, związki zawodowe. – Chcemy, żeby każdy pracodawca mógł skorzystać na naszym pilotażu i mógł sprawdzić, co u niego działa – zapewniła szefowa resortu. I poinformowała, że podstawowym warunkiem będzie zachowanie dotychczasowego wynagrodzenia pracowników.
Pilotaż ma mieć charakter oddolny, czyli żeby to sami pracodawcy i pracownicy zdecydowali, jak ma u nich w firmie wyglądać skrócenie czasu pracy. – Można zredukować liczbę godzin pracy w dniu, można rozłożyć to na wiele dni, skrócić wymiar tygodniowy czasu pracy, ale można wydłużyć dni urlopu wypoczynkowego, aby efektywnie skrócić czas pracy – wyliczała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Dopiero analiza tych wprowadzanych oddolnie rozwiązań ma być podstawą dla ministerstwa do opracowania przepisów.
W ramach pilotażu firmy będą mogły liczyć na wsparcie przy wdrażaniu narzędzi, na wsparcie w optymalizacji procesów i opracowanie nowych regulacji wewnętrznych, na specjalistyczne wsparcie dla kadry menedżerskiej. W pierwszym roku pilotażu MRPiPS chce na ten cel przeznaczyć 10 mln zł z Funduszu Pracy. A jeżeli program będzie cieszył się zainteresowaniem, to ministerstwo jest gotowe w kolejnym roku zwiększyć finansowanie.
Pracodawcy są krytyczni
– To jest absolutnie zły pomysł, bo nie stać nas na to. A jeżeli już, to lepszym rozwiązaniem jest skrócenie tygodniowego wymiaru czasu pracy z obecnych 40 godzin tygodniowo do 35 godzin, niż wprowadzanie czterodniowego tygodnia pracy. Jest to możliwe tylko pod warunkiem, że stopniowo uda się nam podnieść produktywność o 20 proc. Bo udowodnione jest, że pracownicy produktywnie są w stanie pracować przez 6 godzin na dobę. Lepiej więc, żeby pracowali 7 godzin niż mieli o jeden dzień krótszy tydzień pracy – mówi Monika Smulewicz, założycielka HR na Szpilkach i Eduwersum Collegium Rozwoju HR. Jej zdaniem, wprowadzanie skróconego czasu pracy – mimo dobrych intencji – może jednak położyć sporo firm na łopatki, zwłaszcza w obecnej sytuacji gospodarczej na świecie. W efekcie wiele przedsiębiorstw będzie mogło mieć problemy z płynnością finansową.
Z kolei Magdalena Januszewska radca prawny, specjalizująca się w prawie pracy, ubezpieczeń i zabezpieczenia społecznego, uważa, że propozycja ministerstwa jest rozsądna. – To dobrze, że zapowiedziano pilotaż, co oznacza, że będzie przestrzeń na przetestowanie skrócenia czasu pracy w polskich warunkach i ewentualne wypracowanie adekwatnych, ustawowych rozwiązań. Zaletą jest także to, że ministerstwo dość szeroko podeszło do możliwości skrócenia czasu pracy, czyli np. nie narzuca zmniejszenia dobowego wymiaru czasu pracy z 8 do 7 godzin, lecz mówi także o czterodniowym tygodniu pracy, i wydłużaniu urlopu – wylicza mec. Magdalena Januszewska. Zastrzega jednak, że taka zmiana, bez względu na wybrane przez pracodawcę rozwiązanie, będzie wymagała zupełnie innej organizacji pracy. Szczególnie w firmach produkcyjnych, u pracodawców pracujących w ruchu ciągłym, zapewnienie pełnej obsady, np. przy linii produkcyjnej, będzie oznaczało większe nakłady. Wynagrodzenie ma wszak pozostać bez zmian.
– To zmusi pracodawców do stosowania rozwiązań z obszaru czasu pracy, po które dzisiaj nie muszą sięgać. – zauważa mec. Magdalena Januszewska.
Robert Lisicki, radca prawny, dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan, zwraca uwagę, iż podczas konferencji mowa była o ewolucji, a nie rewolucji, a ponadto na ten moment ministerstwo planuje uruchomienie pilotażu, a nie zmiany legislacyjne.
Do skrócenia tygodniowego czasu pracy czy to do 32, czy do 35 godzin, pracodawcy podchodzą bardzo sceptycznie. I to z kilku powodów. Po pierwsze –- jak mówi – musimy zwrócić uwagę na koszty skrócenia czasu pracy. – Mamy zmierzać do obniżenia norm czasu pracy przy zachowaniu wysokości wynagrodzeń, czyli przy niższych przychodach firmy będą musiały utrzymać dotychczasowe koszty. Wzrost efektywności pracowników nie zrównoważy strat po stronie pracodawców. Niestety poziom inwestycji w naszym kraju jest niski. (…)
https://www.prawo.pl/kadry/skrocenie-czasu-pracy-co-proponuje-mrpips,532715.html